Menu
Dziennik Zoe Rayne – 2
Samica Grizzbolta była jednym z Pali, które mieli sprzedać.
Ale kiedy zobaczyłam ją w klatce, wyglądała tak samotnie.
Była taka jak ja — i mój ojciec.
Byłam wtedy jeszcze mała, nie potrafiłam się powstrzymać.
Poczekałam, aż wszyscy zasną, otworzyłam klatkę i razem uciekłyśmy najdalej jak się dało.
Podzieliłam się z nią śniadaniem, dzieląc porcję chleba na pół, ale już wieczorem obie byłyśmy głodne i wróciłyśmy do bazy.
Oczywiście wszyscy członkowie grupy byli wściekli. Wrzucili mnie do klatki razem z Grizzbolcicą. Byłam pewna, że nas dokądś wywiozą. Ale ona mnie ochroniła.
Nawet ich pistolety i pałki nie były w stanie jej pokonać.
Jak to możliwe, że w ogóle dali radę ją złapać?
Pewnie nawet nie próbowała uciec. Co za głuptas.
Dałam jej rozkaz, a ona przywołała ogromny piorun, który powalił wszystkich ludzi. Nie obudzili się aż do następnego ranka.
Od tamtej pory ja i Grizzbolcica jesteśmy razem.
Samica Grizzbolta była jednym z Pali, które mieli sprzedać.
Ale kiedy zobaczyłam ją w klatce, wyglądała tak samotnie.
Była taka jak ja — i mój ojciec.
Byłam wtedy jeszcze mała, nie potrafiłam się powstrzymać.
Poczekałam, aż wszyscy zasną, otworzyłam klatkę i razem uciekłyśmy najdalej jak się dało.
Podzieliłam się z nią śniadaniem, dzieląc porcję chleba na pół, ale już wieczorem obie byłyśmy głodne i wróciłyśmy do bazy.
Oczywiście wszyscy członkowie grupy byli wściekli. Wrzucili mnie do klatki razem z Grizzbolcicą. Byłam pewna, że nas dokądś wywiozą. Ale ona mnie ochroniła.
Nawet ich pistolety i pałki nie były w stanie jej pokonać.
Jak to możliwe, że w ogóle dali radę ją złapać?
Pewnie nawet nie próbowała uciec. Co za głuptas.
Dałam jej rozkaz, a ona przywołała ogromny piorun, który powalił wszystkich ludzi. Nie obudzili się aż do następnego ranka.
Od tamtej pory ja i Grizzbolcica jesteśmy razem.