Menu
Dziennik Bjorna Seligssona – 1

Dla tamtego dnia — który może nadejść, a może nie —
bez wytchnienia gromadziłem siłę.
Czy kiedykolwiek zwątpiłem w tę drogę?
Nie.

I wygląda na to, że nie skończę jako głupiec.
To utrapienie z pewnością znajdzie swoją drogę.

Dawno temu mędrcy,
prowadzeni światłem własnej mądrości,
wznieśli na tych wyspach wieże
jako fundament ulotnego pokoju.

Teraz, nawet siejąc chaos,
ta przeszkoda ujrzy je wyraźnie.
Cóż za ironia.

Czy wszystko jest stracone?
Nie.

Dzięki temu nieustannemu przypomnieniu
nie zapomnę o swoim obowiązku.

Dla niezliczonych bezimiennych dusz przeszłości
zabiję tego jednego bezimiennego przybysza.

Brzemię zostanie dopełnione.