Menu
Dziennik Lily Everhart – 2

Opowiem o dniu, w którym spotkałam Lyleen.
Pamiętam, że mgła była wtedy tak gęsta, iż ledwie widziałam cokolwiek przed sobą.
Przechadzałam się po polach jagód, jak mam w zwyczaju,
kiedy usłyszałam wrzaski tych ohydnych kłusowników.
Odwróciłam się w stronę, skąd dochodziły ich plugawe głosy, i zobaczyłam, jak rzucają sferami w Pala przypominającego przepiękny kwiat lilii.
Była tak piękna i tak pełna gracji.
W tej chwili wiedziałam, co muszę zrobić.
Zaatakowałam ich od tyłu, przebijając ich czarne serca i zniszczyłam rozrzucone sfery.
Strzelali do mnie kilka razy, ale to była błahostka.
Nie mogłam jednak dotknąć tak cudownego kwiatu moimi drżącymi, umazanymi krwią dłońmi. Zamiast tego natychmiast wróciłam do swojej bazy.
Gdy dotarłam na miejsce, czekała tam na mnie królowa lilii.
Kiedy musnęła moje ramię, wszystkie rany się zagoiły, a zmęczenie zaczęło ustępować.
Od tamtej pory postanowiłam zostać jej towarzyszką.
Jest jedynym kwiatem, który zakwitł w tym smutnym, mrocznym świecie.