Menu
Dziennik Bjorna Seligssona – 4

Zastanawiam się, czy samotna córka rodu Rayne ma się dobrze.
Wyrządziłem jej krzywdę.
W każdym razie, gdy widziałem ją po raz ostatni, wciąż ssała pierś matki.
Nie będzie mnie pamiętać.

Jej ojciec i ja nigdy nie patrzyliśmy na świat w ten sam sposób.
Nie był człowiekiem kierującym się obowiązkiem ani pamięcią o przeszłości.

W dniu, w którym się rozstaliśmy, poddałem go „ostatecznej próbie|.
Głupi pretekst.
W istocie była to tylko dziecinna złośliwość.

Ku mojemu zdziwieniu, przyjął ją bez wahania.
Okazał się człowiekiem o większych cnotach, niż przypuszczałem.
Było to zadanie, z którym poradziłby sobie nawet dzieciak.
Ale on nigdy nie powrócił.

Od tamtej pory młodzi, którzy skupili się wokół niego,
pozostali bez przywódcy, ale wydaje się, że jego córka przejęła stery
i przywróciła pewien porządek.

Choć nasze drogi się rozeszły, wiernie kontynuowała misję strzeżenia wieży.
Bez wątpienia, druhu, płynie w niej twoja krew.